Tradycyjna śląska wieczerza wigilijna odbywa się zawsze w gronie najbliższych osób. Na stole obok tradycyjnych dań z grzybami oraz z rybą, pojawiają się również i takie, które są charakterystyczne tylko i wyłącznie dla regionu Śląska. Jedną z takich potraw jest regionalna zupa siemieniotka. Jej nazwa pochodzi od nasion konopi. Zupę tą podaje się przygotowaną z dodatkiem kaszy tatarczanej bądź z grzankami.
Na śląskim stole wigilijnym często można spotkać również rolmopsy, czyli zawijane w majonezie śledzie, a także słodkie makówki. Ważne jest, by pod obrusem położyć portfel z rybimi łuskami, gdyż obyczaj ten ma zapewnić dostatek pieniędzy w zbliżającym się nowym roku. Stół oczywiście musi być nakryty białym, lśniącym i wykrochmalonym obrusem. Pod stołem Ślązacy wkładają tradycyjnie sianko, a na stole pozostawiane jest jedno wolne nakrycie dla niespodziewanego gościa.
Śląska wieczerza wigilijna rozpoczyna się modlitwą, czytaniem Ewangelii oraz łamaniem się opłatkiem. Ślązacy wierzą, iż od wigilijnego stołu nie można wstawać przed zakończeniem kolacji, gdyż mogłoby to przynieść nieszczęście.
Niegdyś po Wigilii w każdym śląskim domu odbywały się wróżby. Wróżono między innymi z orzechów, jabłek, z siana, a także ze szczekania psów. Ten, kto wyciągnął zielone źdźbło spod obrusa, mógł liczyć na szczęście w nadchodzącym roku. Źdźbło pożółkłe lub czarne miało natomiast oznaczać kłopoty oraz niepowodzenia.
Młode dziewczęta oraz panny wychodziły po kolacji wigilijnej przed dom, by nasłuchiwać szczekania psów. Z tej strony, z której dobiegał dźwięk wydawany przez zwierzę, miał nadejść przyszły narzeczony.
Tradycyjna śląska Wigilia to także zwyczaj dzielenia się opłatkiem ze zwierzętami. Do inwentarza jednak wchodził z poczęstunkiem nie gospodarz, tak jak jest to w innych regionach naszego kraju, ale gospodyni.